Silni mężczyźni sięgają po pomoc.

Mężczyznę, który doświadczył przemocy i szuka pomocy psychologa-psychoterapeuty nigdy nie nazwałbym „ofiarą”. To silny, odważny i odpowiedzialny za swoje życie mężczyzna. To imponujące!

Rozmowa z Sebastianem Antonowiczem – ekspertem zdrowia psychicznego mężczyzn w PROzytywnie – specjalstycznym gabinecie terapii online

Pracujesz z mężczyznami i kobietami?

Oczywiście.

Pytam, bo w środowisku znanych mi psychologów i psychoterapeutów mówi się, że jesteś terapeutą mężczyzn.

No, tak. Pracuję w ramach kilku ośrodków – kliniki zdrowia psychicznego w Warszawie, gabinetów psychoterapii online – PROzytywnie, telefonu zaufania dla mężczyzn. W każdym z tych ośrodków pracuję z innymi klientami i pacjentami. Faktycznie, spotkałem się już z tym, że psycholodzy i psychoterapeuci polecają mnie wielu mężczyznom. To dla mnie wielkie wyróżnienie.

Z jakiego powodu polecają właśnie Ciebie i właśnie dla mężczyzn?

Słyszę od mężczyzn, że ze mną jest im jakoś łatwiej rozmawiać. Nie muszą nikogo udawać. Mogą się całkowicie otworzyć, a w zamian otrzymują moją otwartość, zrozumienie. Dla wielu dorosłych mężczyzn, jestem pierwszym facetem, przed którym w ogóle się w życiu uzewnętrznili. Oni sami o tym mówią i jest to dla nich bardzo uwalniające doświadczenie.

Czy to znaczy, że są mężczyźni, którzy nie rozmawiają otwarcie z innymi mężczyznami? W sumie to chyba pytanie retoryczne – chyba znam odpowiedź.

Mężczyźni oczywiście rozmawiają z innymi mężczyznami, często jednak jest to rozmowa powierzchowna, o banałach. Bardzo często w pewnej masce.

W masce?

Żeby się za bardzo nie otworzyć. Żeby nie odsłonić miękkiego podbrzusza. Żeby nie zostać zranionym, wyśmianym, unieważnionym.

Czy to znaczy, że mężczyźni mają złe doświadczenia w rozmowach z innymi mężczyznami? Nie mieli nigdy wzorów dobrej męskiej rozmowy?

Ojciec, który bił. Starszy brat, który starał się zachować swoją wyższą pozycję w rodzinie przez przemoc fizyczną. Kumple w szkole, w wojsku, w pracy, którzy walczyli o miejsce w hierarchii – to nie buduje zaufania.

Ale przecież w relacjach z kobietami jest im jeszcze gorzej.

Bywa i tak. Presja społeczna wymagająca od mężczyzny białorycerzenia – ustępowania niewiaście „bo przecież jest słaba i tego potrzebuje”. A przecież czasy jednak się zmieniły od średniowiecza. Kobiety niejednokrotnie radzą sobie nieporównywalnie lepiej od mężczyzn, choćby w dziedzinie wykształcenia i dbania o zdrowie. Mężczyźni mówią o tym, że kobiety wymagają od nich pełnego pakietu: męskiego wyglądu (wysoki wzrost, muskulatura, szeroka szczęka, elegancki zaczes etc.), czułości, otwartości, siły fizycznej i psychicznej, zaradności zawodowej i finansowej. Często jest to pakiet fikcyjny – niemożliwy do osiągnięcia dla przeciętnego faceta. A to rodzi frustrację, bezsilność, złość, poczucie niesprawiedliwości. Ja ich rozumiem.

A z kobietą psychologiem ten wzorzec również się uruchamia? To wina specjalistki?

Moim zdaniem absolutnie nie jest wina specjalistki! To w ogóle nie jest kwestia czyjejkolwiek winy. Wielu mężczyzn mówi natomiast o tym, że to im samym ciężko otworzyć się przed kobietą, bo rozmawiając z nią widzą w niej przede wszystkim kobietę. To szczególnie silne w przypadku mężczyzn, którzy doświadczyli przemocy fizycznej, psychicznej lub seksualnej ze strony kobiet.

Rzadko wyobrażamy sobie mężczyznę jako ofiarę przemocą. Media kreują wizję mężczyzny – sprawcy przemocy.

Dla mnie mężczyzna, który doświadczył przemocy i teraz szuka pomocy nie jest „ofiarą”. Jest silnym, odważnym i odpowiedzialnym za swoje życie człowiekiem. Ale tak – stereotyp widzi nas – mężczyzn często jako agresorów.

Z mężczyznami, którzy stosowali przemoc również pracujesz?

Oczywiście!

To rzadkość! Niewiele specjalistek chce pracować z takimi mężczyznami. Jak Ci się to udaje? Nie włącza Ci się chęć zaprowadzenia sprawiedliwości?

Przychodzi do mnie mężczyzna – człowiek, który potrzebuje pomocy. Wielokrotnie szukał już pomocy w innych gabinetach, ale był odsyłany z kwitkiem. Naprawdę nie każdy psycholog-psychoterapeuta chce pracować z takimi przypadkami. Dla mnie jednak to jest człowiek, który dramatycznie potrzebuje pomocy i często razem wypracowujemy zupełnie nowe dla niego sposoby wyrażania siebie i radzenia sobie z przeciwnościami losu. Często są to osoby, które same od najmłodszych lat życia doświadczały przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej. Często ich przemocowe zachowania nie wzięły się znikąd. To oczywiście nie jest usprawiedliwienie. Pomaga mi jednak w pracy.

Stąd mówią o Tobie „terapeuta mężczyzn”? Bo widzisz w mężczyźnie człowieka tam, gdzie inni widzą agresora?

Żeby było jasne – przemoc nie ma płci. Jest w tej kwestii bardzo demokratyczna. Kobietom jednak znacznie łatwiej znaleźć rozumienie, empatię, współczucie w takich sytuacjach. Stąd tak wielu mężczyzn czuje się oceniana i osądzana, nawet jeśli korzystają ze wsparcia psycholożki-psychoterapeutki. Ciężko jest im samym wyłączyć to poczucie, że są postrzegani jako sprawca przemocy, a więc ten „zły”. To „zło” jest bardzo powierzchowne. W środku jest człowiek, który potrzebuje wsparcia i u mnie takie wsparcie znajduje. Czasami po raz pierwszy w życiu.

Mgr Sebastian Antonowicz – terapeuta mężczyzn. Psychotraumatolog. Sprawuje nadzór merytoryczny nad psychologami i psychoterapeutami w PROzytywnie – gabinecie specjalizującym się w psychoterapii online. Pracuje w Telefonie Zaufania dla Mężczyzn i w klinice zdrowia psychicznego w Warszawie.

Silni mężczyźni sięgają po pomoc.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz
Wpisz swoje imie